Post z wczoraj okazal sie proroczy. Metro sparalizowane, autobusy nie jezdza. A dzieci, mlodzierz i przybysze z cieplych krajow, szczesliwi, krzycza i zapierdalaja mi tutaj cali ubabrani w sniegu pod oknem, tam i z powrotem. Do szkoly nie trzeba jezdzic, siedze w domu, pije herbate..(?)
Gdzie herbata?
poniedziałek, 2 lutego 2009
Pamietam drogie dziecko taka zime w 2009
Autor: Inishi o 09:04 Etykiety: koniec swiata londyn 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz