Czy dobilismy do bezwzglednego dna, na porytej dolkami plaszczyznie spadkowej zapytal motyleusz? To tylko wykresy, drogi euszu, ekonomia bez uzasadnienia teoretycznnie-statystycznego jest jak wysuszony lisc brzozy w albumie o ktorym nikt nie pamieta, nikt go nie chce, nie wyglada estetycznie poprawnie na pustej stronie,no i naturalnie nie sprawdza sie nawet jako zakladka, odrzekl glaskomlaskacz wykwalifikowany.
Krysys to dla mnie, zwolnienia to tu to tam. Nie osobiscie znanych osob, bo takowej osoby jescze nie uswiadczylem, ale takich jak panie kelnerki tu (bar Stockpot) i tam (Chelsea Bum). Ale sa tez i inne widoczne golym nie zaspanym okiem symptomy. Obecnosc szefow i ich udzial w obsludze klientow (oszczednosci szukanie) staje sie norma. Zamykanie pubow, sklepow na prestizowej ulicy King's Road (i to calkiem silnie stapajacych po ziemi marek jak Diesel) postepuje coraz brutalniej i kolejne witryny pustoszeja, ustepujac miejsca subtelnej plakietce z napisem "closed". Pojawia sie tez wiecej ofert na posilki pt. kombo lunchowe w cenach przystepnych w miejsach uprzednio cenowo niedostepnych. Napiecia w mediach, sa elementem codziennosci, o pracy rodakom odbieraniej, przez obrzydliwych emigrantow naturalnie. Reszta bez zmian. Ilosci bezdomnych bez zmian, korki jakie byly takie sa. Slonce swieci dobrze jest. Zwierzeta w parkach przyjaznie nastawione. Salami z tesco nadal niezjadliwe.
Spoleczenstwo naturalnie buntuje sie to tu to tam. A zwolnieni szefowie instutucji finansowych ani mysla o zwracaniu wielomilionowych odpraw wyskrobanych z budzetu panstwa w szczytnym celu ratowania gospodarki. Tzn, mysla, ale poza mysleniem jak donosza agencje prasowe, inne dzialanie nie wstepuje (np. Sir Fred Goodwin). O zwracaniu nie mysla tez inni pracownicy uraczani bonsuami, z tego samego bijacego, dobrocia spoleczna podatnikow, zrodla.
Szczyt G20, bo temat tez okolokryzysowy. Na "ratowanie" swiata przyznaczy sie 1.1 trylliona dolarow. Nie wyobrazalna. na umysl w Polsce zrodzony, kwota. Z bardziej wyobrazalnych materii, straty w czynniku ludzkim, czyli jedna ofiara smiertelna. Przyczyna zgonu, domyslnie naturalna. Jedyne co zaciekawilo to zastosowanie techningu kettelignu na masowa skale. Czyli policja otacza zwartym kordonem protestujacych i nie pozwala wyjsc przez pare godzin. I nie wazne czy protestant stary, czy musi do domu. Siusiu moze co najwyzej w bramie bankowej a i tak jak torsy policyjne rozstapia sie w koncu, bedzie musial dane osobowe zlozyc i zdjeciu fotograficznemu sie potulnie poddac
Moze i faktycznie troche od czapy ten wpis. Ale siedze w pracy, pije browara i musze cos z tym czasem zrobic. Adios!
piątek, 3 kwietnia 2009
W dobie kryzysu
Autor: Inishi o 16:56 Etykiety: ospalosc ziebi mocz przez zeby
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
coś "nas" zaniedbujesz!!!! pozdrawiam
Rafał
Prześlij komentarz