Czego mialem sie spodziewac, ze pobyt ten tchnie we mnie inspiracje do powrotu, ze ujrze jaskolke przemian, promyk nadzieji dla tego wiednacego kraju. Gdzie tam, kubel zimnej wody na glowe, a w nim zlodziejstwo, chamstwo, buractwo i zawisc na kazdym kroku. Poza uroczymi przerywnikami, dni mijaly na skladaniu zeznan na komisariacie, uciekaniu przed dresiarzami, myciu zarzyganego przez sasiada parapetu i staniu w korkach. Dawno nie czulem sie tak zaszuty we wlasnym miescie, a moze w koncu caly ten syf ktory kiedys byl norma potrzbowal emigracyjnego obiektywizmu. Moze trafilem na zly okres. Sek w tym ze zly okres przypominam sobie od czasu kiedy nauczylem sie obserwowac swiat a wtedy bylo juz za pozno aby zamanifestowac pragnienie powrotu do embrionalnej pozycji glowkowej. Do tego prawie wszyscy zdajecie sie byc zestresowani, przewrazliwieni, dotarlo to do mnie kiedy uswiadomilem sobie jak zmeczony jestem wazac slowa podczas rozmow kazdego dnia. Na dzien dzisiejszy, zupelnie bez emocji, dokonujac trzezwej kalkulacji zostaje na wyspach jeszcze pare lat, nie wychodzi inaczej. Musze odreagowac ten wyjazd jakos.
Warsztat w Radzyminie. "Blekitny grom" uzdrawiany dotykiem przez kaplana Roberta.
Starowka i "o jaki niezly aparat" barbakan.
Radek.
Cala reklama w kraju to jeden wielki kibel albo cyrk barw i durnych hasel, az rzygac sie chce.
A'propos tematu. Fragment z oferty pracy jaka do mnie trafila:
"robota jaką czasem kochasz, a czasem nienawidzisz wraz z wynagrodzeniem odwrotnie proporcjonalnym do czasu spędzonego w pracy - bo dobry pomysł nie ma ceny"
Racja, swietnie, praca najwazniejsza. Co tam pieniadze, zycie prywatne i zdrowie. Wlasnie dlatego moi drodzy tutaj, Ci ktory maja najlepsze pomysly sa bezcenni a ich atuty wynagradzane sumami o ktorych mozecie tylko pomarzyc. Jak bardzo trzeba nieszanowac samego siebie by zgodzic sie na powyzsza oferte?
czwartek, 11 września 2008
Poland trip - Warsaw
Autor: Inishi o 20:39 Etykiety: autostrady ktorych nigdy nie bedzie, jeki, martyna poluje na ziemniaki, wynurzenia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
myślę że kiedy poczujesz, że naprawdę chcesz wrócić do Polski to nie będą się dla Ciebie liczyły te złe rzeczy, o których piszesz. Nie zwrócisz już uwagi na złodziejstwo, chamstwo i zawiść. One mogą być zarówno w Polsce, Anglii jak i w dowolnym miejscu na ziemi. Jednak dopóki nie dostrzegasz tego w miejscu, w którym aktualnie żyjesz to może znaczyć, ze po prostu jesteś tam szczęśliwy, a tego chyba nie warto zmieniać :)
Prześlij komentarz