I wtedy kiedy smierc jego postanowiona byc miala, dzien nowy nadszedl i slonce zwrocil. Tym optymistycznym akcentem postrzelam troche z dupy zdjeciami.
London electronic dance music festival costam...highlights, byly jakies smiecie jak Goldfrap, Bloody Beetroots, Leftfield, czy Soulwax ale swiecili nieliczni. "Odpowiedz" z afryki poludniowej z charyzmatycznym Ninja i rozpalajaca rozporki Yo landi visser. Bezapelacyjnie najlepszy performance na scenie, pokazywanie sutow, pupy, spastyczny taniec i rzucanie kurwami. Publika troche odretwiala ale timetable ktory kazal im w srodku dnia sie tak wybitnie obnazyc nie sprzyjal utworzeniu zadnego radykalnego mosh pita. Cudne w tym to, ze w ciagu roku, bo tyle dzieli ich od wydania "$O$" bez wsparcia zadnej wytworni plytowej, mozna pokazac wszystkim grubasom runku jak maja ssac palke i stac sie bezapelacyjna gwiazda kazdego wiekszego festiwalu na tej planecie.
Swietnie zagrala Anka (Annie Mac) w swoim namiocie, laczac dubstep, D&B i rozne znamienite hymny z pogranicza paru innych gatunkow muzyki elektronicznej a pozniej ... a pozniej przyjechal walcem drogowym Rysiek H.
Rysiek zaczal spokojnie, z dwoma kamerami rejestrujacymy publike. Ale jak juz sie rozkrecil...polecial po bandzie. Ludzie wokol zaczeli panicznie lykac wszystkie niedozwolone substancje.. a Rysiek wszystko to widzial i przyjebal dalej, przegrzebal wszystkie swoje dotychczasowe albumy wywolujac erupcjie ekstazy na twarzach tlumu, rejestrowal ten stan, wrzucal na zywego na telebim i przyklejal wybranym swoje szyderczym usmiechem obdazone oblicze znane z "come to daddy"..ehh... A jak juz mialo byc dosc i koniec i nikt nie spodziewal sie ze moze byc lepiej..na scene wbila ekipa z "Odpowiedzi", Ninja rapowal "Beat boya" Yo landi miauczala i wszystko na raz do tego kotla piekielnego. Wszyscy skakali, calowali sie, krzyczeli, a ten wpierdolil jeszcze jakies hardcorowe techno i zakonczyl speedcorem... A jak skonczyl, sprawdzil czy sie podobalo i zostawil ludzi wbitych w ten jebany niebieski namiot jak cos w cos co mi nie przychodzi nawet po pijaku do glowy i niech mi bozia pozwoli raz na rok taki wystep zobaczyc to obiecuje ze bede dobry dla wszystkich.
Poza tym kible czyste, nikt nie lubi Polakow, zero czarnych i zarcie wolajace o pomste do nieba, ale to juz inny temat. To tyle od waszego ulubionego korespondenta muzycznego.
Die Antword
Richard David James (Aphex Twin)
Credits to K.
środa, 8 września 2010
L.E.D Festival
Autor: Inishi o 23:58
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
bylem widzialem i lepiej bym tego nie opisal. die antwoord i aphex klasa. a ze zobaczylem ich razem na scenie to tylko upewnilo mnie w moim wykreconym smaku muzycznym i w fakcie ze jest on jednak dosc spojny. reszta to odgrzewane flaki ale to juz inna histeria.
respect.
Widzisz, musimy czesciej chodzic na takie imprezy :) Zajebiscie tez co warto odnotowac jolanta podchwycila swoim slowiczym glosem nute dubstepu ryska:
"I'M OLD ENOUGH TO BLEED
...I'M OLD ENOUGH TO BREED
LOOK MUM I'M ON THE MICROPHONE
FLOWING ON THE BEAT"
The inaugural London Electronic dance festival was always due a smooth ride. Attracts thousands of music lovers every year. It provides a fusion of world and roots music and raises funds for the Oxfam Charity. I just saw that, it is lovely to see. Thanks
Mich, ale zes to pieknie opisal. I ze mnie tam kurwa nie bylo. Eh... Paul Basso
Prześlij komentarz