niedziela, 19 sierpnia 2007

Pedoaudiofilia

Dzisiaj chrzest bojowy szurków (shure Se530 PTH). Trasa przejazdu kolumny to docklands, wzdłóż Tamizy aż do Royal Festival Hall na World Press Photo 2007 która to wystawa zagościła tam od wczoraj (Swoja droga ciekawe kiedy wystartuje w Polsce) później Trafalgar Square na festiwal kultury hiduskiej, potem obserwacja i nasłuch śluzy wodnej w St. Katherine's Pier i test kolejnego pubu przy Shadwell Basin. Zdjęć nie będzie bo jak zwykle po nocy zapomniałem się doładować.


Szurki to chyba jeden z lepszych gadzetow jakie zdazylo mi sie tutaj nabyc. Izolacja akustyczna podobno do 90%, słychać tylko muzyke, 3 niezależne drivery ceramiczne (wysokie, bas, subbas do tego krosownica), pasmo przenoszenia 18Hz – 19kHz , dzwiek wysylany prosto przez kanal prosto na blone bebenkowa i słuchania muzyki trzeba uczyć sie od nowa. To tak jak przsiasc sie z tonsilow na monitory alesisa, choc te malenstwa maja jeszcze bardziej liniowa charakterystyke, blizej im do NS10 yamahy, nawet w swoich kawalkach slysze rzeczy ktorych wczesniej nie slyszalem na Alesisach...Dodatkowo, bajer w postaci PTH. Jest to system ktory umozliwa rozmowe i nasluch otoczenia bez wyjmowaniu sluchawek z uszu. Po prostu do kabla podpina sie mini wzmacniacz z wbudowanym ogranicznikiem oraz mikrofon, i po wcisnieciu guzika transmisja dzwieku z otoczenia dociera do uszu. Testy w metrze wypadly zajebiscie, slysze wyraznie rozmowe ludzi oddalonych o pare metrow, inna sprawa jest taka, ze nawet stojac przy uchylonej szybie miedzy wagonami, mozna w koncu spokojnie skupic sie na muzyce. Halas jest bardzo konkretnie tlumiony.

Co sie tyczy reszty, festiwal hinduski do bani, pare ukladow tanecznych, plus popisy dejaya z bombaju machajacego CD'kami do publicznosci, wieksze zainteresowanie publiki wzbudzila fontanna obok....Tego samego dnia odbyl sie tez festiwal Heavy metalowy prezentujacy dokonania kapel indyjskich, moze tlum juz wyczerpany byl?

World Press Photo 2007, pozycja obowiazkowa, fenomenalne fotki tygrysow morskich (np podczas rozrywania na szczatki pingwina),szczeka opada, nie jestem w stanie sobie wyobrazic jak ten czlowiek byl w stanie tego dokonac, poziom trudnosci (czesc pod woda) ostrosc, kolory, kadr, moment. Porownujac do zeszlorocznej edycji, niewiele sie zmienilo. Glowne tematy to wojna, zwloki, ludzie po amputacjach konczyn, atak snajperow, Sri Lanka, Afganistan, Irak...Duze wrazenie robi tez zdjecie slubne zolnierza amerykanskiego ktory przezyl atak samobojczy w iraku, tracac przy tym doslownie kawalek glowy...Czyli brutalnosc, krew smierc, bieda, kontrasty. Nadziei w tej wystawie bylo bardzo niewiele.

St. Katherine's Pier/ Marble Quay... I gdyby nie rower, nigdy bym tam nie trafil. A tak znalazlem jedno z miesjc typu "a must see". Jest to osada (?) portowa polozona tuz obok tower Tower Bridge i Tower of London, sklada sie z 3 duzych basenow wypelnionych przepieknym plywajacym sprzetem. Genralnie lodzie motorowe, drogie, duze, ekskluzywne, ale jesli zaglowki to po prostu piekne odrestaurowane dziadki. To wszystko laczy sie z Tamiza za pomoca sluzy, nad ktora zeby bylo piekniej jest jeszcze most zwodzony. Tuz obok, wieza nadzoru sluzy, z piekna pania spiker dyrygujaca calym ruchem w kanale. Okolica z klasy tych magicznych, cala masa pubow, malutkich sklepikow, kotwice, kwiaty, bluszcze. Wszystko dopasowane cenami do portfeli wlascicieli floty, czyli jakis podstawowy stek za 20 guid. Wszyscy piekni usmiechnieci, transport browarow na poklady lodzi, odbywal sie nawet podczas wyrownania poziomow wody w komorze...

No i na koniec kilkupoziomowy pub Prospect of Whitby przy Prospect Wharf z tarasami pnacymi sie wokól wierzby nad wodami Tamizy, jak zobaczylem ze podaja Erdingera z kija to juz wiedzialem ze bede tam parkowal na tankowanie regularnie. Klimat magiczny, a jak, szubiennica nad wodą, filary zbudowane z pocietego masztu, posadzka z kamienia, czesc budynku sluzy za hotel, i najlepsze pure ziemniaczane jakie do tej pory jadlem w Londku. Jest to pododno jeden z bardziej kultowych pubow, tym bardziej ze zawijaly tam masowo wszelakie historyczne mendy. Czuje sie swojsko. heh..

2 komentarze:

ble pisze...

a ile te szurki kosztują?

Inishi pisze...

Jak Ci napisze to wezmiesz mnie za wariata, wiec lepiej nie. Realizm cenowy, na pewnym etapie audiofilskiego sprzetu zanika :) Swoja droga polski dystrybutor (Polsound) nie ma ich w ofercie.

 blogi