Na poczatek relacja z mazur. Kontemplacyjnie i lirycznie. Usiasc wygodnie w fotelu zapalic swieczke, blancika i podkrecic potencjometr...
A tutaj do sciagniecia wersja dla onanistow jakości. (Avi: 720x480, 29k/sec XVID, MP3 256kb, 48kHZ)
poniedziałek, 24 września 2007
Polska 2007
Autor: Inishi o 23:15 5 komentarze
czwartek, 20 września 2007
Dziwny jest ten swiaaaaaat...
W ktorym moj szef zestrzelil dzisiaj wiewiorke z drzewa (spadla prosto pod kosiarke do trawy), pracownicy kloca sie kto dysponuje wieksza wiedza o cracku i licytuja sie na liczbe zmarlych po jego zazyciu znajomych, a na stacji metra po komunikacie informacyjnym przez glosniki rozlega sie gdakanie kaczki. Wypadalo by dodac jeszcze, ze lunch spedzilem dzisiaj z siedzacymi na krawezniku pod brama, administratorem budynku i urocza azjatka z 3 pietra, za wytezona i szybka prace dostalem "skrzydelka" na czapke a'la asterix i bylem swiadkiem jak koles pofrunal w wagonie metra ladujac plasko na kolanach pasazerow. Informacja o tym ze co 10'ta nastolatka w UK jest zarazona choroba weneryczna i placz sales managerki, ze musiala wyrzucic cala swoja kolekcje akcesoriow do sado-maso zdaje sie byc delikatnym dopelnieniem.
A tutaj perelka, dzisiaj kupilem bilet:
Orkiestra symfoniczna w Royal Festiwal Hall z udzialem choru bedzie przygrywala pod projekcje z takich tytulow jak Mario, Zelda, Halo 1/2/3, Final Fantasy, Space Invaders , Tetris etc. Synchro np. Mario powala, musze to przezyc na zywo. Wcale im sie nie dziwie, ze tak rycza ze szczescia. A tutaj na koncu death metalowa wersja tetrisa live :)
Autor: Inishi o 20:06 0 komentarze
poniedziałek, 17 września 2007
Cierpliwosci...
Gwoli wyjasnieniaTroche sie zejdzie z fotkami z Polski, duzo materialu jest a po pracy spie w tym tygodniu. No i ma sie rozumiec, nie wrzuce fotek, tylko z grubej rury od razu. Wiec prosze o modlitwe.No wlasnie, lidka a gdzie foty z lotniska?
Gwoli wyjasnieniaTroche sie zejdzie z fotkami z Polski, duzo materialu jest a po pracy spie w tym tygodniu. No i ma sie rozumiec, nie wrzuce fotek, tylko z grubej rury. Wiec prosze o modlitwe.
Autor: Inishi o 23:15 6 komentarze
niedziela, 16 września 2007
Odgrzewane kotlety part1. "Londyn noca"
Z serii "odgrzewane kotlety". Nie mam statywu ani lampy i to jest fakt ktory bezposrednio przelozy sie na to co ponizej. A konkretnie, noc w Embassy z ekipa z Raw Fox po ich koncercie, lans, piwo za 10 funtow, ordynarna muzyka, panowie z fredzelkami i panie szukajace sponsorow.
Cos jak Cinamon na pl. Defilad.
Najpierw nastepuje spozycie wstepne w pubie niedaleko.
Scenariusz nawiazywania relacji damsko-meskich identyczny jak u nas. Siedzi sie w fotelu, albo stoi pod sciana, pije sie piwo. A jak sie odpowiednio duzo wypije to juz jest wszystko jedno.
Raw Fox w calym skladzie.
Klasyczna reakcja na blysk swiatla. Natychmiastowy zwrot i poza. Brytyjczycy dobrze wychodza na zdjeciach z ukrycia.
Chcesz miec fotke z panem fotografem amatorem? To tancz dziewczyno!
Autor: Inishi o 17:58 7 komentarze
sobota, 15 września 2007
piątek, 14 września 2007
Smierc, zgon, terminator i posilki
Nie bedzie slodyczy, nie bedzie niczego.
Pamietacie scene z Terminatora 2, kiedy arni zazywal kapieli w cieklej stali? Teraz glowna role efektow sepecjalnych zagral kleik ryzowy. Kleik to moje popisowe danie ostanich dni.
Druga popisowka, ryz z makintoszem i cynamonem (nie da sie inaczej zjesc, no nie wchodzi mi juz)
Wersja a'la kopiec kosciuszki.
Z reguly, niemowlak czy inny maly dzieciak wsuwa jeden maly sloik tej niezwyklej papy. Ja jestem duzy, wiec zeby mnie zaladowac do pelna potrzeba dwoch double size. Po dodaniu soli, tak jak by nabiera smaku. Choc w wersji z kurczakiem mimo usilnych poszukiwan, kawalka miesa nie uswiadczylem, najwieksza drobinka byla marchewka 2x3mm.
Dumna prezentacja dan. Mamy sloik pt. kurczak z marchewka, grzybki z pomidorkami, jabuszka utarte z jakims syfem, syf utarty z innym syfem. Kojace spojrzenia kobiet kiedy stoje przed polka z produktami dla niemowlat dodaja mi otuchy.
Generalnie, nie chodze do pracy, nie moge jesc normalnych rzeczy. Leki zniszczyly mi i tak zszargany po wyjezdzie zoladek, ze byle pudding sprawia ze przez 12 godzin wije sie z bolu. Do tego zapalenie nerwu trojdzielnego, gardlo, oslabienie organizmu takie ze wejscie po schodach to nie lada wyczyn i wsio. No troche marnie, sprawnosc zyciowa 3/10.
Autor: Inishi o 20:31 4 komentarze