Scenka, z G&G, ten skaczacy, turlajacy sie i zabijany, to ja.
Jedynie kiszka nastapila z podkladem muzycznym. Poprzednio uzylismy soundtracku z Transformersow i bylo o niebo lepiej, synchro orkiestry z emocjami emanuje naprawde niezlym kopem i podnosi jakosc materialu. Niestety prawa autorskie nie daja zbytniego pola do popisu w tej materii. A szkoda.
środa, 5 grudnia 2007
Behind Enemy Thighs
Autor: Inishi o 20:42
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Montaż świetny, gra aktorska powalająca, napięcie trzyma od samego początku! Gratuluję talentu aktorskiego i debiutu na ekranie! Po obejrzeniu sequela z niecierpliwością czekam na pełną wersję.
M
mistrz... bez dwoch zdan. pierwsza pozycja na polce 'komedia' (: czy moge sie chwalic, ze mam kolege aktora? ^^
Pięknie pięknie, aż dech w persi zaparło ... te pistolety ... i ta blondyna o mięśniach niemal jak nasz rodzimy dominator (bo trzeba mieć krzepę by te dwie wielkie spluwy w rękach unieść) ...
Oskara mu, oskara! :]
btw. jak będziesz miał jakieś problemy z muzyczką to daj znać - może coś się uda wykombinować :)
Prześlij komentarz