Faktem jest, dawno nie ladowalem sie w jakies radykalne gowno. Szukam nowej pracy, wiode spokojny starczy zywot. Sielanka jak w Parangaricutirimicuaro*. Az tu nagle. Za darmo, ma krew zmieszana z potem bedzie kapac miarowo. To na pewno. Dawno nie pracowalem za sama idee, uczynienia swojego swiata, tudziez zycia innych osob ciekawszym i byc moze lepszym. I przyrzekalem sobie nie czynic tego wiecej. Bo to w sumie ciezkie zajecie. Ale w robieniu rzeczy z niczego i jeszcze dostawaniu za to co najwyzej pochwal, mam doswiadczenie spore. No coz, niektorzy sa stworzeni do repetytywnego czynienia sobie wbrew, wiec moze by tak, znowu...?
* miejscowosc w Meksyku
piątek, 18 stycznia 2008
Pokazala jak pachnie i poszla
Autor: Inishi o 00:00
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz