Odbył sie ślub Melkorna i Ani. Na ktorym miałem ogromny zaszczyt sobie poszalec.
A zaczelo sie od porannego sniadania na stacji i wizycie w myjni. Gdzie granatowy grzmot, do blasku dawnego zostal przywrocony...
Potem byla juz tylko pomrocznosc...
poniedziałek, 28 kwietnia 2008
A prawie trzy tygodnie temu...
Autor: Inishi o 21:35
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Piękne zdjęcia, jeszcze raz dzięki!
AiM
Prześlij komentarz