niedziela, 15 czerwca 2008

Mieszkancy papeterii cz.1

Malo spie ostatnio. Budze sie w srodku nocy, patrze sobie, obserwuje. A wtedy, po chwili jak juz wszystko sie uspokoji i mysla ze spie, wychodza ze scian. Tego utrwalilem jak wdrapal sie na krzeslo. Cale szczescie ze migajaca kontrolka dysku zdolala oswietlic go na tyle ze moglem zrobic zdjecie.

Zdaje sie, ze czuja sie tutaj w miare swobodnie. Choc wychodza tylko wtedy gdy rozlega sie glebokie dudnienie. Kiedy nasluchuje dokladniej i otworze okno, mam wrazenie, ze dochodzi jak by z konca ulicy. Tam gdzie koncza sie latarnie, stoi pare domow z zabitymi oknami, a za nimi prastary cmentarz.

"Nie jest umarłym ten który spoczywa wiekami, nawet śmierć może umrzeć wraz z dziwnymi eonami"

Dziwne, ze na wszystkich okolicznych budynkach widnieje tabliczka na sprzedaz. Okolica jest tak cicha i spokojna.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

ciężarna Waw czeka na nowe zdjęcia i wpisy, to juz prawie miesiąc bez newsów! pzdr:)

 blogi