Byla kiedys taka muzyka, ktora z kazdym bitem pompowala w czlowieka w czlowieka czysta pozytywna energie, dzieki ktorej nabieral on rumiencow, wlazil do wielkiego rozowego balona i mogl tak chodzic calymi dniami usmiechajac sie do kazdego glupstwa. Jak ktos to uroczo opisal "those times were incredible and the whole world seemed a better place" Moje prywatne top 10, z histori Rave'u/Happy Hardcore'u co by ten weekend zasypal was kolorami.
No10. Scooter - Nessaja.
Na granicy eurodance'u i happy hardcore'u najwieksza wies, i dwie najwieksze kupy na poczatek tego zestawienia. Ale czym byl by caly nurt gdyby nie ta grupa? Prymitywne syntezatory, 909, 303 ...niesamowita 303 w duecie z Juno i wokale na podwojnym piczu, nie wiem jak mozna dzieki tak mizernemu zapleczu zdobyc tyle platynowych plyt. I jeszcze do tego Baxxter dracy ryja "It's nice to be important but it's more important to be nice!"
ponad to: Coldwater Canon, Awakening (<- piekne 303!), The Night, Logical Song,
No9. Blumchen - Boomerang.
Jasmin "Blossom" Wagner, czyli kupa numer dwa. Kwintesencja Happy Hardcoru choc z duzym uklonem w strone komercyjnego europopu. Tak beznadziejnie cukierkowe i krancowo glupie ze az fajne :)
ponad to: Blaue Augen, Bicycle Race, Heut Ist Main Tag,,Ich bin wieder hier,
No8. Marusha - Raveland.
Mozna bylo za nia przepadac lub nie ale swoje trzy slowa do histori rave'u dorzucila. Ikony tego nurtu takie jak ona, Wagner czy Verena von Strenge (Dune) to wlasnie takie magiczne istoty, piekne, smukle, wyzwolone, blyszczace, zupelne nieautentyczne i zyciowo niepraktyczne.
ponad to: Deep
No.7 Technohead - I Wanna be a hippy (tutaj w gabberowym remixie Neophyte).
Klasyk, oryginal tutaj. Razem z Party Animals nie zdobyli nigdy takiej popularnosci jak reszta i pozostali nieznani szerszemu gronu tkwiac na obrzezach gatunku, choc lansowane tematy utworow byly jakze popularne i na czasie "i wanna be hippy and i wanna get stoned..."
No6. Ravers Nature - Bring the noise. (ex aequo z Exit Fantasy)
No5. Dune - Rainbow to the stars
No4. Dune - Hardcore Vibes
ponad to: Can't Stop Raving, Million Miles From Home, Are You Ready to Fly
No3. RMB - Reality
ponad to: Redemption, Deep Down Below, Horizon
No2. The Prodigy - No Good
ponad to: Voodoo People, One Love, Out Of Space, Skylined (Live)
No1. Westbam - Celebration Generation.
Pierwszy raz odkrylem to cudo dzieki znajomemu ktory przyniosl dwie tasmy z Maydaya 94. Pare godzin sluchania muzyki ktorej nieslyszalem nigdy i nigdzie wczesniej, granej na zywo, z przesterowanymi gitarami, syntezatorami, pieknym wokalem z ryczacym w tle kilkutysiecznym tlumem. Lyknalem bakcyla na dobre i na jednej z naszych klasowaych osiemnastek numer polecial 3 razy, Dj nie chcial oddac plyty, a wsrod osiedlowych dil....urwisow znany bylem pod pseudonimem Westbam.Piekny numer, jeszcze z czasow kiedy Maximillian Lenz nie skazony fascynacja electro, produkowal raveowe hymny.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Best rave songs. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Best rave songs. Pokaż wszystkie posty
piątek, 24 października 2008
Best of Rave. Czyli Slowo Boze na weekend.
Autor:
Inishi
o
22:10
3
komentarze
Etykiety:
Best of Rave,
Best rave songs,
drumcore,
electro,
gabba,
happy hardcore,
hardcore,
jungle,
rave,
techno,
terrorcore,
top 10 of rave,
trance
Subskrybuj:
Posty (Atom)